wtorek, 10 października 2017

Eliminacja negatywnych wspomnień część 5

<<-- Przejdź do części 1

Po takim bardzo wymownym pożegnaniu wyobrażamy sobie, jak odchodzi on w przeszłość, jak oddala się od nas, robiąc się coraz mniejszym, aż znika gdzieś za horyzontem, czy za drzwiami. Musimy to sobie bardzo realistycznie wszystko wyobrazić, aby nasz mózg przyjął z założenia, że to prawda i przeniósł te negatywne wspomnienie ze swojej teraźniejszości do przeszłości.

Na zakończenie pozostaje jeszcze do wykonania jeden ważny element tej techniki. Pozostając nadal w przyjętej przez nas scenerii, musimy zebrać wszystkie rzeczy, myśli, emocje i uczucia, które wiążą się z tym tematem i zapakować na przykład do ciemnego worka uprzątając tym psychikę z niepotrzebnych śmieci. Mając w ten sposób zebrane wszystko w jednym miejscu, pozbywamy się tego. Różne są sposoby. Można na przykład wyrzucić przez okno, do studni, zakopać w ziemi czy spalić w piecu. Ja stosowałem metodę wystawiania worka za okno i tam spaleniu go do cna tak, aby nawet popiół z tego nie pozostał. W ten sposób miałem gwarancję, że nic już z tego nie zanieczyści mojej psychiki. Wysprzątawszy psychikę, możemy teraz zakończyć albo zająć się następnym negatywnym wspomnieniem, powtarzając całą technikę od nowa.

Pierwszym razem, jak użyłem tej metody, miałem zaplanowane trzy wspomnienia do rozpracowania. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy po zakończeniu ostatniego, nagle same zaczęły zgłaszać się inne wspomnienia, wołając prosząco: „Jeszcze ja! Jeszcze ja!”. Widząc pozytywne efekty poprzednich działań, z ochotą zgodziłem się na to i jeszcze trzy kolejne przerobiłem. Potem, z uwagi na późną nocną godzinę zaprzestałem dalszych działań, odkładając je na inny czas. Dzieląc się swoim doświadczeniem, muszę powiedzieć, że takie drobne żale, urazy, nieporozumienia z przeszłości uwalniały się bardzo łatwo, często hurtowo. Były jednak także niektóre „potężne” negatywne przeżycia, które nie dawały się za pierwszym razem uwolnić. Po zastosowaniu tej techniki i zrobieniu wszystkiego „jak należy”, pojawiały się następnego dnia na nowo. Czasem dopiero za trzecim razem dawały się trwale usunąć. 
 
Należy tu wspomnieć także o tym, jak już zaznaczaliśmy to w innych rozdziałach, że takie negatywne wspomnienia ciągną z nas energię do swojego funkcjonowania. W momencie uwolnienia się od nich ta zajęta przez nie energia zostaje odzyskana, zwiększając ogólne zasoby naszej energii życiowej. W przypadku niewielkich wspomnień ta odzyskana energia będzie nieduża, ale już w przypadku takiego „dużego” wspomnienia, przypływ sił witalnych będzie bardzo odczuwalny, co z pewnością ucieszy nas i wleje jeszcze większą chęć do zmiany kolejnych elementów swojego życia.

Na zakończenie tych porad polecam po każdym uwolnieniu, jeżeli nie z miłością, to przynajmniej z pokorą pomodlić się za naszego krzywdziciela, aby Bóg użyczył mu łaski i dopomógł się zmienić. Możemy do tego celu użyć np. modlitwy „Ojcze nasz”, przed którą wyrażamy swoją prośbę. Jeżeli szczerze i prawdziwie wybaczyliśmy naszemu winowajcy, to nie będziemy mieli większych problemów ze zrobieniem tego. Z jednej strony pomoże to nam bardziej „przypieczętować” całą sprawę a z drugiej będzie to niezła okazja do pozyskania dla siebie zasługi u Boga, bo przecież tego od nas oczekuje, mówiąc słowami swego Syna: „Módlcie się za nieprzyjaciół swoich”.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły