piątek, 1 kwietnia 2016

Wiersze Roberta


***
O nic już nie proszę
i niczego się nie spodziewam.
Jestem gotów umrzeć w każdej chwili,
a nawet wyjść śmierci na przeciw.
Gdyby nie strach przed wiecznym potępieniem
pewnie już bym to zrobił.

Nic mnie tu nie trzyma,
nic nie nęci ku sobie.
Gotów jestem umrzeć choćby dziś...






***
A gdyby tak umrzeć dziś?
Z marszu wkroczyć w nieznane?
Bez zastanowienia pchnąć ku sobie śmierć,
do stołu zasiąść ostatni raz,
bez pożegnania opuścić świat?






***

Spowiadam się, że bardzo chcę zabić,
że o niczym innym już nie myślę,
że tylko czekam, by zerwać łodygi
upadłych dusz.

Plany zbrodnicze na powiekach rozkładam,
nasycam nimi wzrok
do zguby wiodąc się bezwiednie.

W odpowiedzi na świat umieram coraz bardziej,
szaleństwo powstrzymując osamotniony
i tak ciężko zrobić ten krok,
gdy niewinność ufna w tęsknocie
otumaniona została w modlitwie.





***

Chciałbym odeprzeć Ciemność od siebie,
z piąchy walnąć aż miło,
ale wiem, że Zło tkwi we mnie
zła energia kumuluje się wewnątrz
potęguje napływającą Ciemność,
brak mi ujścia - to tylko wiem.
Nie wiem, jak je zrobić,
jak wykonać ten dobroczynny wyłom,
jak spuścić z siebie cały ten boży gniew,
zrobić miejsce na Jasność,
Światłość na Światłościami-
tego właśnie nie wiem.







***
Ułożyłem się do snu,
jak na śmierć przygotowanie.

Znowu życie ze mnie uszło,
rozwiało się po okolicznych lasach
skrojonych tak, że ran nie widać.

Ułożyłem się do snu
i umrzeć nie mogę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły