Czasami jakiś problem
jest zbyt złożony, zbyt wielki, aby go za pierwszym razem
rozwiązać. Trzeba mieć tego świadomość i dopuszczać
wieloetapowość w procesie zmiany życia. W miarę swoich aktualnych
możliwości należy zrobić tyle, ile jesteśmy w stanie, a
następnie odczekać jakiś czas, aż intuicyjnie poczujemy gotowość
do przeprowadzenia kolejnego etapu. Mogą zdarzyć się także takie
sytuacje, że pomimo zaangażowania i starań nie uda się nam
ukończyć jakiegoś etapu. Nie należy się tym zrażać. Pomimo
świadomości istnienia problemu i chęci rozwiązania go, bywają
takie przypadki, że problem przerasta nasze aktualne możliwości.
Sam miałem kilka takich przypadków. Pomimo usilnych starań problem
ani drgnął. Zdawałem sobie sprawę, że jest on ogromny, dlatego
zachowałem spokój. Co jakiś czas wracałem do niego, próbując
uporać się z nim, ale bezskutecznie. Wiedziałem, że gdyby udało
się go rozwiązać, byłby to mój wielki sukces, a korzyść dla
mojego życia byłaby ogromna. Po jakimś czasie (około roku)
problemy te same się nagle rozwiązały, jako konsekwencja moich
innych działań związanych z rozwojem duchowym. Tak więc nic na
siłę.
Blog adresowany do osób zmagających się z myślami samobójczymi, depresją i własną niemocą.
piątek, 29 grudnia 2017
środa, 20 grudnia 2017
Jak zacząć zmieniać swoje życie część 2
<<-- Przejdź do części 1
Drugą ważną pomocą
były wskazówki Boga jako odpowiedzi na moje prośby o pomoc. W tym
początkowym czasie Bóg nie skąpił mi swej łaski i spełniał
prawie wszystkie moje prośby, czasem wręcz natychmiastowo. Zauważyłem wtedy trzy prawidłowości:
- Najchętniej Bóg spełniał moje prośby dotyczące pomocy w odmienianiu mojego życia i siebie samego,
- Pomoc zazwyczaj była zminimalizowana jakby skompresowana. Swoją wielkość ukazywała dopiero wtedy, kiedy „rozpakowałem” ją swoim działaniem i zaangażowaniem,
- Prawie zawsze była to pomoc pozwalająca mi zrobić tylko jeden krok do przodu. Potem musiałem prosić znowu.
poniedziałek, 11 grudnia 2017
Jak zacząć zmieniać swoje życie część 1
Od czego zacząć zmianę
swojego życia? Można by rzec, że od czegokolwiek. Liczy się
bowiem to, aby elementy negatywne zamienić na pozytywne. Co za
różnica w jakiej kolejności? Najważniejsze jest to, aby w tym
odmienianiu postępować, odzyskiwać kolejne obszary, które źle
funkcjonują lub w ogóle nie funkcjonują. Nie jest to jednak do
końca dobra metoda. Można ją stosować tylko w sytuacji, kiedy nie
dysponujemy lepszą metodą. Lepsze wtedy to niż nic.
Od sposobu zmieniania
swojego życia dużo będzie zależało. Jeżeli nasze działania
będą chaotyczne i nieprzemyślane, końcowe rezultaty mogą być
niezadowalające, a czasami bardzo skąpe. Wyobraźmy sobie przypadek
kierowcy, który stwierdza, że hamulce w jego samochodzie nie
działają zbyt dobrze. Po szybkiej analizie okazuje się, iż
przyczyną problemu jest mała ilość płynu hamulcowego. Dolewa
więc nową porcję, która usuwa problem. Po kilku jednak dniach
sytuacja się powtarza. Hamulce szwankują, a przyczyną znowu
okazuje się być zbyt mała ilość płynu. W ten sposób można
naprawiać w nieskończoność. Póki nie rozpozna się prawdziwego
problemu, w postaci ujawnienia i załatania małej dziurki w
przewodzie hamulcowym, przez którą płyn ucieka, problem nie
zostanie nigdy trwale zlikwidowany. Warto więc przed rozpoczęciem
naprawy swojego życia dokładnie je przeanalizować, rozpoznać
prawdziwe problemy i ustalić plan działania na najbliższy czas.
Nie może on być zbyt długi, ponieważ w miarę poprawy i
odzyskiwania utraconej energii, rosnąć będą nasze możliwości,
oraz będą się odsłaniać kolejne problemy, których wcześniej
nie dostrzegaliśmy. Po pewnym czasie trzeba będzie więc i tak
zmodyfikować nasz plan długoterminowy. Należy go zatem ustalać
dosyć pobieżnie i umownie, mając świadomość, że po pewnym
czasie nasze priorytety się zmienią. Będzie to uzależnione od
aktualnych zapotrzebowań i naszych fizycznych, czy psychicznych
możliwości.
Subskrybuj:
Posty (Atom)