czwartek, 15 września 2016

Spirala zadłużenia jako źródło depresji

     Często zdarza się, że człowiek kupuje kolejną rzecz na raty lub bierze kolejny kredyt, lekceważąc fakt, że już w tej chwili ma problemy z terminowym płaceniem rat, które posiada. Przyczyn tego może być kilka:
  1. Lekceważy problem, uważając, że jakoś to będzie. Jest to przeważnie domena kobiet.
  1. Daje się skusić „atrakcyjnym” warunkom, np. nowy telewizor z ratą 50 zł miesięcznie. Niezbyt dużo, ale po zsumowaniu pozostałych rat, jakie w miesiącu musi płacić to dużo. Skoro już teraz nie jest w stanie podołać spłatom, to dokładanie do tego kolejnych pięćdziesięciu złotych tylko problem pogłębi. To chyba oczywiste.
  1. Brak realizmu życia. Nigdy nie należy wykorzystywać swojej zdolności kredytowej do końca. Mając nawet dobrą pracę, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co stanie się za pół roku, a nawet jutro. Powinniśmy skupić się na jednym, dwóch kredytach obciążających nasze domowe finanse niezbyt mocno. Przy większym obciążeniu, w sytuacji, kiedy stracimy pracę lub ulegniemy wypadkowi i nasze dochody diametralnie się zmniejszą, zbyt duża ilość kredytów pociągnie nas na dno.

depresja

     Powstające coraz większe zadłużenie jest dopiero początkiem problemów. W kolejnym czasie wywołana zostanie samo podtrzymująca się reakcja łańcuchowa. Ponieważ nie mamy wystarczających pieniędzy na obsługę swoich zobowiązań, zaczynają pojawiać się przypomnienia i upomnienia ze strony instytucji finansowych, w których zaciągnęliśmy kredyty, czasem odwiedzają nas windykatorzy. Każdy list z upomnieniem, telefon, czy wizyta pana od długów generuje dodatkowe koszta (od kilku do kilkudziesięciu złotych za każdym razem), które zwiększają nasze zadłużenie. Banki są w tym mistrzem, dzwoniąc co klika dni, a czasem kilka razy dziennie. Za każdym razem pobierana jest opłata. Do tego oczywiście dochodzą jeszcze odsetki za każdy dzień zwłoki. W sytuacji kryzysowej bierzemy kolejny kredyt, aby uregulować zadłużenie. W ten sposób do naszego i tak ciężkiego już koszyka dokładamy kolejny kamień, który za jakiś czas da o sobie znać. Kolejna rata nie poprawi naszej sytuacji. Jeżeli mamy możliwość wzięcia kredytu konsolidacyjnego i rozłożenie swoich zobowiązań na dłuższy czas, może nam to pomóc, kosztem jednak przedłużenia swojego mniejszego budżetu domowego o klika lat. 
 
     Kiedy wykorzystamy tego typu możliwości, znowu zaczną się pożyczki od ludzi i branie kolejnych kredytów, aby spłacić poprzednie. W którymś momencie w naszym życiu pojawi się komornik. To dopiero kamień ciągnący nas z zawrotną szybkością na dno. Nie tylko dlatego, że koszta sądowe i komornicze wysokie, ale także dlatego, że komornik z tych pieniędzy, które od nas pobierze, płaci sobie pensję! Nie wszystkie więc pieniądze, które od nas weźmie, pójdą na spłatę naszego faktycznego zadłużenia.

     Przy braniu kolejnego kredytu lub rzeczy na raty należy trzeźwo ocenić swoją sytuację finansową i zdolność do późniejszych spłat pamiętając, że wypadki chodzą po ludziach i nigdy nie wiadomo co przyniesie nam przyszłość. Powinniśmy wziąć to pod uwagę i nie zadłużać się zanadto.






Polecane materiały (książki, e-booki i audio-booki):

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły