Są ludzie, którzy w
swoim życiu zachowują się jak osoby ślepe i nieustannie
popełniają te same błędy. Przykre doświadczenia niczego ich nie
uczą i wydaje się, że w ogóle tego nie rozumieją. Najlepszym
takim przypadkiem jest nadużywanie alkoholu. Skoro wiemy, że po
alkoholu nie panujemy nad swoją agresją i często jest ona
przyczyną naszych problemów z prawem lub problemów finansowych, to
kolejne nadużywanie alkoholu jest przecież irracjonalne i świadczy
o tym, że nasze dotychczasowe kłopoty niczego nas nie nauczyły.
Będziemy więc nieustannie doświadczać wciąż nowych problemów w
życiu i trudno będzie je sobie dobrze poukładać.
Znam mężczyznę,
który po alkoholu roznosi swój dom na strzępy, łącznie z
rozwalaniem mebli i stołów. Następnego dnia wszystko naprawia i
doprowadza do ładu. Po którymś razie żona z dzieckiem postanowiła
od niego odejść. Jednak jego nic to nie nauczyło. Nadal pod
wpływem „białej gorączki” demoluje cały dom. Dlatego ważne
jest, aby pamiętać o swoich dotychczasowych błędach życiowych,
oraz o konsekwencjach, jakie one przyniosły i więcej tego nie
robić. To jest właśnie prawdziwa mądrość życiowa.
Bywają jednak sytuacje, kiedy
samo doświadczenie życiowe nie wystarczy. Dzięki niemu możemy
uniknąć tylko te zagrożenia, które poznaliśmy. Aby uchronić się
przed nowymi zagrożeniami takimi, z którymi jeszcze nie mieliśmy
styczności, potrzebujemy wiedzy. Im głębsza i szersza wiedza, jaką
posiadamy, tym bardziej będzie potrafiła nas obronić przed złą
decyzją.
Warto także posiadać wiedzę wynikającą z
doświadczeń życiowych poprzednich pokoleń, a która jest
przekazywana od zarania dziejów. Prosty przykład: Mama mówi
dziecku w kuchni: „Nie dotykaj garnka, kiedy gotuje się w nim
woda, bo się oparzysz”. Nie musimy więc tego doświadczać
osobiście, aby się o tym przekonać. Możemy skorzystać z wiedzy,
którą już ktoś przed nami nabył. Często jednak dziecko nie
rozumie tego dobrze i oczywiście dotyka. Ból, jaki doznaje,
sprawia, że w ten sposób nabył kolejne doświadczenie: „Nie
dotykać gorącego garnka”. Wiedzę tę przekaże później swojemu
dziecku. W ten sposób, korzystając z wiedzy, jesteśmy w stanie
uniknąć wielu zagrożeń czyhających na nas w życiu.
Polecane materiały (książki, e-booki i audio-booki):
Panie Robercie. Skąd u Pana taki rozstrzal w pisaniu, od przenikliwosci i glebi do plytkosci. W Pana ksiazce 'Jak uwolnić się z psychicznego bagna' swietnie pan opisal przedstawiony tu problem. Tamto ktos Panu pisal czy ten artykul?
OdpowiedzUsuńSytuacja wydaje sie dosyc w przypadku opisanego bohatera. Nie jest on w stanie przelamac problemow ktore sa bardzo mocno zakorzenione. Wtedy sie jest jak w pulapce, i kreci w kołko.
Jesli np ma sie bledne podstawowe zalozenia, i czesto nikt niedokupuje sie do tego poziomu, to tego problemu sie nie rozwiaze skutecznie. Tak jak to Pan opisal, trzeba dotrzec do zrodla, i nie wystarczy leczyc objawow (jak zepsuty wezyk w samochodzie z Pana przykladu).
Niestety problemy ktore zżeraja ogrom ludzi nie sa problemami tylko tych osob, ale sa, czesto, moim zdaniem, problemami kulturowymi, ktore ciagna sie od tysiacleci.
Jak mi sie wydaje Pan poradzil sobie z nimi uciekajac w wiare. Chodz moim zdaniem to ucieczka. To uwazam bardzo drastyczna decyzja. Ten Pan z przykladu tez pewnie moglby wybrac taka droge. Czy bylby szczesliwy? Musialby. Ladujac sie z trudnosci w skrajnosc, powoduje ze sie nie ma juz zadnego wyjscia. Z deszczu pod rynne.
Nie chce tu nikogo urazac, takie poprostu mam zadanie. Tak wynika z moich dociekan w tym temacie.
Wszystkie swoje teksty piszę oczywiście sam, a że niektóre komuś mogą wydawać się płytkie... - kwestia dosyć indywidualna.
UsuńPo drugie, od kiedy zbliżyłem się do Pana Boga moje życia poprawiło się diametralnie i nabrało nieziemskich kolorów, więc jeśli jest to ucieczka, to polecam ją wszystkim. Nie będą tego żałowali :).
Zmiana swojego życia nie polega oczywiście na zamianie jednej skrajności na drugą, ale na uwolnieniu się z pęt i ograniczeń, a wiara świetnie to załatwia, choć jak Pan pewnie zauważył, śledząc moje teksty, nigdy nikogo nie zmuszam, ani nie namawiam do wiary czy Pana Boga, jedynie wskazuję taką możliwość jako jedną z kilku możliwych dróg. Jest to sprawa każdego z nas z osobna i każdy musi wybrać dla siebie taką drogę, jaka wydaje się mu odpowiednia. Ja już w to nie wnikam. Dzielę się tylko swoją wiedzą i doświadczeniem.
No własnie. Ja chyba nie znalazłem jeszcze wyjasnienia jak to wyglada w Pana życiu ta diametralna zmiana. Juz zdaje sie o to prosilem, i nadal czekam. Brzmi fenomenalnie. Dlatego mnie to tak nurtuje.
OdpowiedzUsuńJa akurat mam bardzo negatywne doswiadczenia z wiara, a tez bylem mocno w nias zaangazowany. Poki co widze w niej same wady, wiec jestem ciekaw jak moga tam byc pozytywy.
Pozdrawiam.
W takim razie i mnie nurtuje, co takiego negatywnego wyniósł Pan z wiary, będąc mocno w nią zaangażowany? To dla mnie dosyć interesujące. Nie musi Pan pisać tego publicznie jeśli nie chce, może napisać na priv (np. w Google+). Czytał Pan mój artykuł Łakomstwo duchowe ? Może po prostu nie zdał Pan egzaminu? Może warto przeanalizować to wszystko, co się stało i poszukać wyjaśnienia...
Usuń