wtorek, 22 listopada 2016

Za późno - opowieść prawdziwa

    Piwnica, w której mieszkał bohater naszej opowieści nie należała do najbardziej czystych. Któż by bowiem dbał o porządek w bloku, gdzie bieda i wykluczenie wygląda z każdej odrapanej ściany i wybitej dziury. Nasz bohater nie ma imienia – jest pająkiem, który zadomowił się w piwnicy jednej z rodzin tego czteropiętrowego bloku. Rozpostarłszy swoją sieć w prawym rogu sufitu, stał się niemym świadkiem zdarzeń, które rozegrały się pewnego przedpołudnia.

prawdziwe historie

     Najpierw w piwnicy zapaliło się światło. Pająk wiedział już, że to zwiastuje przybycie którejś z istot ludzkich, może nawet którejś z jego obszaru zamieszkiwania. Tak też było w istocie. Mała istota otworzyła drzwi i szybko weszła do środka. Gdy podekscytowana wyciągała kamienie z kieszeni, zjawiła się druga istota, o wiele większa i z podniesionym głosem odezwała się do mniejszej:

     – Znowu znosisz kamienie?

    – To są minerały – odpowiedziała zalękniona, szybko cofając się do tyłu.

     Michał wiedział, że ręka ojca jest równie ciężka jak szybka, a gromów można się spodziewać w każdej chwili. Odruchowo cofnął się więc dwa kroki, ale nie uchroniło go to od razu, jaki wymierzył mu ojciec w głowę.

     – W szkole byłeś?! – zapytał ojciec tonem oczekującym uległości. Widząc jednak paraliż chłopca, zapowiedział groźnie: Za pięć minut wracam i tych kamieni ma tu nie być, a jeżeli okaże się, że nie byłeś w szkole, to nie chciałbym być w twojej skórze!

     Ojciec pogroził palcem i wyszedł, pozostawiając syna samego, choć tak naprawdę nie był sam. Niemy świadek spod sufitu, choć nie rozumiejąc co zaszło, patrzył...

     Michał nie był złym dzieckiem, wręcz przeciwnie: jak na warunki, w jakich się wychował, był za bardzo delikatny i wrażliwy. Nie było w nim nic z agresji ojca czy jego rówieśników. Próbując radzić sobie z rzeczywistością, uciekał w swój świat, świat cichy i bezpieczny. Minerały nie były jedyną jego ucieczką. Przed nimi były inne, lecz czymkolwiek by się nie zajął, nie zainteresował, był w domu wyśmiewany i piętnowany, głównie przez zaborczego ojca, który wolał mieć syna bardziej silnego niż wrażliwego. Matka... – cóż matka, dość miała swoich problemów z mężem, by wspierać syna. I ją mocne razy nie omijały...

     Z minerałami miało być inaczej. Michał myślał, że jak przeniesie swój świat do piwnicy, zejdzie ojcu z oczu, to ten przestanie mieć do niego pretensje. Pomylił się niestety. I tu ojciec nie dał mu spokoju. Nasz obserwator był tego świadkiem nie raz. Wiedział, że większa istota zaraz powróci z pasem i będzie uderzać z całej siły po mniejszej istocie. Mniejsza istota, Michał, także o tym wiedział. Gdy usłyszał kroki w piwnicznym korytarzu, wiedział, że zaraz ojciec wyładuje na nim cały swój gniew. Nie myśląc długo, zarzucił sobie na szyję zwisający obok kabel, zapętlił go podwójnie i podciągnął nogi. Ciało zaczęło rzucać się na boki, a nogi próbowały złapać równowagę, jednak Michał nie pozwalał na to. Wiedział, że za kilka sekund drzwi otworzy ojciec, więc musi być wiarygodny. Może to poruszy ojcem i sprawi, że zacznie go lepiej traktować.

     Sąsiad z drugiego piętra, który właśnie otwierał drzwi do swojej piwnicy słyszał u sąsiadów obok hałas, jednak nawet do głowy mu nie przyszło, jaki w tej chwili rozgrywa się tam dramat. Nasz obserwator patrzył niewzruszenie z góry na zaistniałą sytuację, widział, jak sąsiad zaraz wychodzi z piwnicy i mija po drodze większą istotę, która z gniewną miną weszła do piwnicy. Mniejsza istota już się nie ruszała...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły