wtorek, 2 sierpnia 2016

Następny będzie on - opowieść prawdziwa

    Andrzej nigdy nie wątpił w to, że następnym będzie on. Wiedział to od zawsze, zanim jeszcze Los zażądał od jego bliskich poddania się przeznaczeniu.

     Po raz pierwszy przytknął sobie nóż do serca w wieku lat pięciu. Chciał się zabić, jednak w tej chwili nie pamięta już dlaczego. Nie zdobył się wtedy na odwagę. Z płaczem powrócił do życia. Czyżby przeczuwał to, co i tak musi się stać? Przecież wszystko to, co najgorsze miało dopiero nadejść i to za kilka lat. Czyżby już wtedy wiedział?

     Początkowo nic nie zdradzało rodzinnego fatum. Jedyny bolesny akcent stanowił dziadek, który czyszcząc służbową broń (dziadek był milicjantem) śmiertelnie się postrzelił. Taka przynajmniej była oficjalna wykładnia rodziny. W wąskim jednak gronie prawda ujawniła się inna: dziadek pod wpływem alkoholu strzelił sobie w serce. Andrzej był wtedy za mały, aby tę olśniewającą prawdę zrozumieć, tym bardziej że i w nim dopiero kiełkowały myśli samobójcze.

     Wszystko zmieniło się wiele lat później z chwilą, gdy wujek Andrzeja powiesił się na płocie, także pod wpływem alkoholu. Wtedy myśli o samośmierci – jak Andrzej nazywał samobójstwo – mocno już go trzymały, niczym bluszcz objęły całe jego życie. Andrzej zaczął się zastanawiać: to chyba nie przypadek, że dwóch członków z jego najbliższej rodziny popełniło samobójstwo, a teraz on sam targany jest takimi myślami. Ani na chwilę nie wątpił w to, że następny będzie on.
     Skąd się brały myśli samobójcze Andrzeja? Głównym źródłem była słaba psychika, która nie radziła sobie ze stresami dnia codziennego. To, co dla innych było zwykłymi trudnościami, dla Andrzeja było czymś ponad miarę. Tak samo zapewne było z jego poprzednikami. Wszyscy mężczyźni w rodzinie przejawiali pod tym względem słabą psychikę i swoje napięcia topili w alkoholu. Pod jego wpływem nie trudno już było wybrać się w ostatnią podróż. Andrzej rozumiał to bardzo dobrze. Prędzej zrozumiał to, niż te rodzinne fatum, które się objawiło, a jeszcze miało się objawić.

     Pełny obraz rodzinnego fatum objawił się dopiero w chwili, gdy siostra Andrzeja próbowała popełnić samobójstwo. Wybrała typową dla kobiet metodę, czyli tabletki. Wezwana w porę karetka i płukanie żołądka ocaliły jej życie, choć trzy dni przebywała w śpiączce.

     W rozmowach z członkami rodziny okazało się wtedy, że nie była to odosobniona nieudana próba samobójcza. Podobną próbę miały za sobą babka i jej siostra, ciotka Andrzeja. Wszystkie próbowały w ten sam sposób: za pomocą tabletek. Słuchając ich opowieści, Andrzej patrzył na nie z pogardą: to te, którym się nie udało, które nie potrafiły doprowadzić sprawy do końca. Czemu się jednak dziwić skoro babka opowiadała, że po kłótni z dziadkiem nałykała się tabletek i zaraz poszła do niego, mówiąc mu: „No, teraz będziesz miał już święty spokój”. Dziadka zaraz tknęło, znalazł puste opakowanie po tabletkach i zadzwonił po pogotowie. Dla Andrzeja było to niepoważne, amatorszczyzna. Kiedy on będzie umierać, nikt o tym nie będzie wiedział i nikt mu nie przeszkodzi!

     Kiedy Andrzej dowiedział się o próbie samobójczej siostry, pierwsza myśl jaka pojawiła się w nim, to było oburzenie: Jak ona śmiała wkroczyć na mój grunt! To moja rola! Wtedy jeszcze nie wiedział, że śmierć to szerszy temat w jego rodzinie niż tych dwóch, którym się udało. 

     Gdy w końcu ujawniły się wszystkie przypadki śmierci samobójczej i takich prób, także członków z dalszej rodziny, stało się jasne, że to znacznie szerszy problem rodzinny niż się wcześniej Andrzejowi wydawało. Andrzej nigdy nie myślał o tym, jak o fatum, choć tak je zaczął nazywać. Jest to dla niego po prostu taka natura, uszkodzona psychika, która powielana jest niczym choroba genetyczna z pokolenia na pokolenie. Jedni przekazują sobie w genach takie choroby, a drudzy takie. W rodzinie Andrzeja akurat padło na skłonności samobójcze. Taki po prostu feler psychiki.

     Andrzej jest dobrym aktorem, nikt z jego otoczenia nie wie o tej jego przypadłości i kiedy prawda wyjdzie na jaw, z pewnością wielu się zdziwi. Samobójcy są wśród nas. Przechodzą przez nasze życie, uśmiechają się i odchodzą. Jednym z nich jest Andrzej. Właśnie uśmiechnął się... Wie, że następny będzie on...





Polecane materiały (książki, e-booki i audio-booki):

1 komentarz:

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły