czwartek, 7 września 2017

Niedobra wiadomość - historia prawdziwa

prawdziwe historie

– Przykro mi – powtórzył lekarz prowadzący. – Wyniki są jednoznaczne.

– Ile mi zostało? – zapytała po chwili Krystyna, zbierając się w sobie.

– Co najwyżej pół roku – powiedział współczująco lekarz, – ale większość pacjentów przy tej chorobie nie przeżywa trzech miesięcy.

Rozmowa z lekarzem była dla Krystyny jak rozmowa z Bogiem, który właśnie oznajmił, że czas jej się skończył. W jednej chwili ciemność opadła na jej życie i zakryła wszelkie barwy. W półmroku, jaki zapanował wokół, nie rozpoznawała nikogo, nawet bliskich – opadła z sił zupełnie; jedna myśl tylko w głowie huczała: „Niedługo umrę”.

Bliscy robili co mogli, aby wesprzeć Krystynę, nawet maleńka wnuczka nie była obojętna, mówiąc, że trzeba modlić się do Pana Boga, że On wszystko może. Ta wiara dziecka była urocza, jednak prawdy nie da się oszukać. Lekarze nie dają żadnej szansy na wyleczenie, nie w tak zaawansowanym przypadku...

Nie minęły dwa dni od rozmowy Krystyny z lekarzem, gdy ten znowu poprosił ją do swojego gabinetu. Wyraz jego twarzy był poważny, taki sam jak podczas pierwszej rozmowy.

– Pani Krystyno – zaczął z wolna lekarz – z wielkim trudem przychodzi mi to mówić – lekarz przez chwilę zawahał się, – ale nastąpiła pomyłka z naszej strony. W laboratorium pomylono nazwiska pacjentek i wyniki badań, o których wspominałem uprzednio, nie należą do pani. Innymi słowy – tu otworzył szeroko dłonie – jest pani zdrowa...

Ostatnie słowa lekarz wypowiedział z wyraźną ulgą i rozluźnieniem, że w końcu przebrnął przez trudną rozmowę. Krystyna siedząca na krześle jak osoba zredukowana przez leki psychotropowe patrzyła na rozmówcę bez emocji, stąd też odezwał się on ponownie:

– Nic pani nie jest. Nie umiera pani... – uśmiechnął się do niej życzliwie.

Wiadomość ta długo dochodziła do świadomości Krystyny. Dopiero po wyjściu ze szpitala w pełni ją przyjęła, kiedy powróciła do swych codziennych zajęć. Najbardziej cieszyła się Amelka, wnuczka, która mówiła wszystkim o tym, że Bóg może wszystko.

Lekarz z powodu zaistniałej pomyłki nie miał w pracy żadnych nieprzyjemności – właśnie rozpoczynał rozmowę z jedną ze swoich pacjentek:

– Mam dla pani niedobrą wiadomość...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły