piątek, 1 września 2017

Nad rzeką - opowieść prawdziwa

Wojtek przewracając się w rzece, był tak pijany, że nie miał siły się podnieść. Jego towarzyszka pijackich ekscesów była równie pijana co on i choć doczłapała się do niego, nie miała siły ani go wyciągnąć na brzeg, ani nawet obrócić na plecy, aby woda nie zalewała mu twarzy.

prawdziwa opowieść

Pijacka para często spędzała czas nad brzegiem rzeki tuż za miastem, gdzie nieniepokojeni przez nikogo poili się alkoholem. Nie inaczej było i tym razem. Wojtek mocno już zamroczony postanowił zamoczyć nogi w rzece – taki miał sposób bycia: brać życie pełnymi garściami.

W miejscu, gdzie przebywali woda była płytka, nie sięgała nawet do kolan. Zdawałoby się, że trudno utopić się w takiej płyciźnie, a jednak... Wojtek, kiedy stracił równowagę, wpadł do wody jak długi. Przez chwilę trzepotał rękami o wodę, próbując się ratować, ale bezskutecznie. Cała nadzieja była w Dominice, która resztkami sił szarpiąc się z bezwładnym ciałem mogła go uratować. Niestety, alkohol nie pozwolił na to. Widząc, że Wojtek przestał się poruszać, uciekła. Na szczęście nikt ich razem nie widział... Co prawda znalazł się później świadek, który w tym dniu widział Wojtka w towarzystwie kobiety podobnej do Dominiki, ale nie widział dobrze czy to była ona. Trudno było jednoznacznie stwierdzić, a tym bardziej o coś oskarżyć. Wojtkowi to i tak nie wróciłoby życia. Życie wystawiło Wojtkowi rachunek: Jakie życie taka śmierć...

<<-- Poprzednia opowieść



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły