Technika pozytywnego myślenia, poznana w poprzednim rozdziale, pomaga nam „naprostować”
psychikę, aby nie generowała tylu negatywnych, irracjonalnych
myśli. To duża i bardzo skuteczna metoda, ale musimy ją wzbogacić
o dodatkową metodę, nie tak wielką, ale równie istotną. Polega
ona na wyrobieniu w sobie takiej właściwości, aby w chwili
pojawienia się jakiegokolwiek negatywnego uczucia, emocji czy myśli,
zaraz przerywać „połączenie”. Nie możemy dopuszczać do ich
rozwinięcia się. Jak tylko zauważymy je w sobie, zaraz korygujemy
zachowanie w taki sposób, aby nie pozostawało w nas nic, co
negatywne. Każdej pojawiającej się negatywnej emocji czy uczuciu
od razu „odcinamy” prąd, aby nie mogły dalej działać i
wpuszczać w organizm swoich negatywnych energii. Nie możemy
pozwolić, aby rozwinęły się w treści, aby rozlały się i
zatruły świadomość. Poprzez wolę umysłu odrzucamy je
natychmiast. Wszystko, co negatywne powinno być przez nas
niepożądane i od razu wyrywane z korzeniami.
Zło,
jak i negatywna energia posiada cechę hipnotyzującą, zniewalającą
i obezwładniającą. Tutaj też odnajdujemy jeden z najczęstszych
błędów ludzi nimi dotkniętych: dają się im prowadzić. Karmią
się tym złem, które rozlewa się po psychice, które wyzwala w
organizmie negatywne reakcje, jak stres, lęk, ból, zgorzknienie,
smutek... Z jednej strony nie chcą tego, ale z drugiej poddają się
temu złu. Po pewnym czasie nie wyobrażają sobie już innego życia,
a nawet perspektywa lepszego (normalnego) życia, napawa ich lękiem:
jak to tak można by normalnie żyć? Toż to zakrawa wręcz na
bluźnierstwo! W ten sposób człowiek trwa w swojej malignie,
nieustannie ją podtrzymując i aktywując wciąż na nowo. Musimy to
zmienić. W miarę swoich możliwości ukracajmy negatywne myśli i
odczucia, jak tylko się pojawią, zanim obezwładnią nas swoim
hipnotycznym wzrokiem. Nie jest to trudne. Wystarczy tylko ich nie
podsycać, gdy się pojawią, wręcz przeciwnie, poprzez nakaz rozumu
musimy je zablokować, a w ich miejsce wygenerować inną myśl
(najlepiej pozytywną – może być np. jakieś miłe wspomnienie)
lub wrócić do poprzedniego zajęcia, które zostało przerwane
przez pojawienie się tych negatywnych elementów. Nawet jeżeli będą
one nachalnie wracały do nas, niejednokrotnie kilka razy w ciągu
minuty, za każdym razem powinniśmy zatrzymać je i pokazać bez
emocjonalnie czerwoną tablicę z napisem „Zakaz wstępu”. Nie
możemy w stosunku do nich używać agresji ani żadnego innego,
negatywnego uczucia. To kolejny błąd. Wspominaliśmy już o tym.
Wzbudzając w sobie negatywną energię, sprawimy tylko, że staną
się one jeszcze mocniejsze. Jedyny skuteczny sposób to walczyć z
nimi bez używania siły. Tylko bez emocjonalny spokój i
systematyczne, aż do znudzenia działanie, może nam pomóc.
Będą one próbowały
wyprowadzić nas z równowagi lub zaszczepić myśl, że lepiej
pozostać przy nich, bo choć nie są najlepsze, jednak wiemy czego
się spodziewać. Zmianę, którą wprowadzamy, przedstawiają nam
jako coś złego i niepewnego, na potwierdzenie czego podając
przykład uczucia bólu i dyskomfortu psychicznego, który dzięki
temu się pojawia. To prawda. Działania te rozstroją nam psychikę,
ale jest to normalna reakcja. Nie jest ona bynajmniej z naszej winy.
Jest to reakcja obronna tych negatywnych elementów, które nas do
tej pory obezwładniały. Chcąc wrócić do normalności poprzez te
działania, odnosimy wrażenie, że przewracamy w głowie wszystko do
góry nogami. Dopiero po uwolnieniu się od tego widzimy, jak bardzo
nasza psychika została zniekształcona przez te negatywne elementy.
Bezwzględnie więc musimy usunąć z siebie wszystko, co negatywne:
myśli, uczucia i emocje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz