piątek, 8 lipca 2016

Jaki jest sens życia cz 2

    Pójdźmy jednak dalej i zadajmy sobie pytanie, kto zazwyczaj zastanawia się nad sensem życia? Czy zastanawiają się nad nim osoby szczęśliwe? A może zakochane? A może ci, którzy realizują właśnie swoją pasję? Jasne, że nie. Oni chłoną Życie, biorą z niego pełnymi garściami, nie tracą czasu na niepotrzebne zastanawiania. Kto zatem zastanawia się? Zastanawiają się przede wszystkim ci, którzy albo mają na to czas (czyli nie mają co w swoim życiu robić), albo ci, którzy są w nim nieszczęśliwi, którzy dostrzegają rozbieżność między swoimi wyobrażeniami a Rzeczywistością. Pytania o sens życia prawie zawsze zadają sobie także osoby będące w depresji lub z myślami samobójczymi, ale ich podłoże jest to samo: zniekształcone postrzeganie rzeczywistości – albo przez depresję jako chorobę psychiki, albo przez ociemniałą świadomość, która niewłaściwie interpretuje rzeczywistość. Jak tylko uda się im uzyskać poczucie szczęścia, nawet bez dojścia do duchowego oświecenia, całe to ich zastanawianie się nad sensem życia znika. Nagle życie ma dla nich sens! Są tak pochłonięci przeżywaniem tego, co się dzieje, że nawet do głowy im nie przyjdzie zastanawiać się, czy życie ma sens. A śmierć? – pytacie. Przecież kiedyś to się skończy... Trzeba będzie umrzeć... Jeśli byliście choć raz szczęśliwi lub zakochani to znacie odpowiedź, jaką w tym stanie się udziela. Brzmi ona: I co z tego? Wszystko się kiedyś kończy. Dlatego ja nie tracę czasu na niepotrzebne dywagacje, tylko chłonę życie, bo taki jest mój udział...

     Rozwój duchowy człowieka, zwłaszcza ten w ujęciu dalekowschodnim wbrew pozorom nic do nas nie dodaje, przeciwnie – ukazuje nam, jak wiele musimy od siebie odjąć (stereotypy, pożądania, oczekiwania itd.), aby ujrzeć czystą Rzeczywistość i zachwycić się nią. Można więc powiedzieć, że rozwój duchowy to powrót do swojej czystej natury i jako taki staje się celem i sensem życia.

 

Sens życia religijny

    Pozostaje teraz, na koniec, przejść do ostatniej sfery, czyli do wiary. Rozwój duchowy nie jest tożsamy ze sferą religijną, stąd też wyraźnie te dwie sfery rozdzieliliśmy tutaj, choć uznajemy, że bez rozwijania swojej duchowości nasza wiara pozostaje martwa. Żywa wiara chrześcijańska wymaga rozwiniętej duchowości, jest to konieczny warunek. Może dlatego tak wielu wiernych może i nawet modli się, ale uważa Pana Boga bardziej za postać mityczną niż za żywą Istotę.

     Przechodząc do wymiaru wiary, odpowiedź na pytanie o sens życia ziemskiego, łącznie ze śmiercią jako kresem wszystkiego, co ziemskie, jest oczywista. Jesteśmy tutaj na Ziemi dani tylko na chwilę i nie po to bynajmniej, aby używać życia, ale po to, aby poprzez wiarę, miłość i uczynki zasłużyć sobie na życie wieczne. To ono jest dla nas (ludzi wierzących) celem i sensem życia. A śmierć? Śmierć jest końcem tego, co przemijalne, a początkiem tego, co wieczne. Czy życie wieczne jest nagrodą za „dobre” życie? Z pewnością, ale tylko w niewielkim stopniu. Najwyższą i największą dla nas nagrodą będzie stała bliskość z Panem Bogiem. Jako ciekawostkę, a może dla niektórych i nadzieję zaznaczmy, iż bliskość z Panem Bogiem (na różnym zresztą poziomie) możemy uzyskać już tutaj na Ziemi, wystarczy tylko ożywić swoją wiarę i uczynić Pana Boga celem swojego życia. Jest to możliwe, choć niewielu decyduje się na zamianę swego ziemskiego życia na Boga, a szkoda, bo – choć jest to trochę inna droga niż konsumpcjonizm – daje ona równie dużo satysfakcji i kolorów (a może i więcej) co życie zwykłych, szczęśliwych ludzi. Na temat pogłębiania i ożywiania swojej wiary piszemy na blogu „Wiara jest super”.


 < Część 1    2/3    Część 3 >





Polecane materiały (książki, e-booki i audio-booki):

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły