<<-- Przejdź do części 1
Po wybraniu odpowiedniej
oprawy i scenografii, a także po wznieceniu w sobie miłości i mocy
dobrego władcy, przywołujemy teraz z pamięci to rzeczywiste
zdarzenie, które miało w naszym życiu miejsce. Postarajmy się nie
wywoływać w sobie negatywnych uczuć i emocji, lecz przedstawmy je
bezemocjonalnie podobnie, jak mama tłumaczy dziecku, dlaczego źle
postąpiło. Spróbujmy wysłuchać „oskarżonego”, niech wypowie
się, dlaczego to zrobił, jakie pobudki nim kierowały. Jako ktoś
wyżej rozwinięty od niego, posiadający większą moc i rozumienie
doskonale rozumiemy, dlaczego tak postąpił. Mogło to być ze
strachu, z głupoty, z winy alkoholu, chciał się przed kimś
popisać, nie mógł nad sobą zapanować, nie myślał, że sprawi
nam ból, różnie... Musiał być jakiś powód, że tak postąpił.
Poszukajmy czegoś na jego usprawiedliwienie. Może był zrozpaczony,
może przepełniała go frustracja, gniew, żal, zazdrość,
desperacja, zniechęcenie do życia, nienawiść do ludzi, może
kierowały nim kompleksy, uprzedzenia, poczucie winy czy niska
samoocena, może był zaślepiony przez miłość, żądzę
pieniądza, bał się o siebie, o swoją rodzinę...