Oglądacie dużo filmów,
zwłaszcza amerykańskich? Zwróćcie uwagę, że większość z nich
ma stałe elementy, takie jak:
- pościg samochodem,
- podczas pościgu zawsze zostaje rozwalony kosz na śmieci, budka telefoniczna, wóz z warzywami lub cokolwiek innego, co można by „rozwalić”,
- obecność pięknej, seksownej kobiety w głównym wątku filmu, często bardzo agresywnej, wykorzystującej przemoc wobec innych,
- sceny erotyczne, często bardzo odważne, nawet w filmach dalekich od erotyzmu, np. w filmach sensacyjnych.
To sprzedaje się
najlepiej. Aby podnieść „atrakcyjność” filmu prawie każdy
film posiada więc ww. elementy. Nie będzie to przesadą, jeżeli
powiemy, że oglądanie współczesnej kinematografii masowej jest w
większości przypadków ze szkodą dla nas. Ubożeje nasza
wrażliwość, mentalność, osobowość, moralność, wszystko po
kolei.
Obcowanie z książką
sam na sam daje nam sposobność do wejścia w inny świat. Nie jest
on tak zły i agresywny jak w filmie. Poznajemy różne sposoby
wypowiadania swoich myśli, dzięki czemu sami stajemy się później
bardziej elokwentni.
Trudno przeczytać
książkę w jeden dzień. Takie rozłożenie poznawanej historii w
czasie sprawia, że - jeżeli historia jest wciągająca - zaczynamy
inaczej w ciągu dnia funkcjonować. Przeżycia bohaterów książki
zaczynają nas rozpalać do tego stopnia, że nie możemy doczekać
się, kiedy znów będziemy mogli przeczytać choć jeden rozdział.
Ten płomień, który w nas powstanie przyda się do pobudzenia
naszej psychiki i zwiększy energię potrzebną do zmiany swojego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz