4. Mogę to zrobić w każdej chwili, więc nie ma się co śpieszyć
Świadomość, że
odebrać sobie życie możemy w każdej chwili, wyzwala w nas
przekonanie, że skoro tak, to nie ma się co śpieszyć – jest to
bowiem droga tylko w jedną stronę, jeżeli wykonamy ten akt, nie
będzie można go już cofnąć, lepiej więc nie śpieszyć się z
tym.
Całe swoje życie unikam
działań, których nie będzie można cofnąć, a samobójstwo jest
właśnie takim działaniem. Nie da się go już potem cofnąć
mówiąc, że zmieniłem zdanie lub żałować, że się to zrobiło.
Wyrobienie w sobie takiej niechęci do działań bez odwrotu pomoże
nam przekonać siebie, że skoro możemy skończyć ze sobą w każdej
chwili, to jeszcze sobie poczekamy, a nuż coś się zmieni...
5. Jeszcze dam Życiu szansę
Kończąc wątek z
poprzedniego punktu, ustalamy sobie, że skoro jeszcze dajemy radę
ciągnąc swoje życie, to poczekamy ze swoją decyzją – może w
końcu coś się w naszym życiu zmieni. Wynegocjowany czas będziemy
mogli wykorzystać na zmianę swego życia, na jakieś działania –
przecież samo nasze życie się nie zmieni. To my musimy je zmienić,
stąd też potrzebny nam ten czas.
6. Gdy mam w sobie więcej siły, to uznaję, że nie chcę się zabijać, więc tego się trzymam
Wadą depresji i innych
czynników nakłaniających nas do popełnienia samobójstwa jest
kompletna zmiana postrzegania swego życia. Zostajemy jakby
zredukowani do jednego (niewłaściwego) spojrzenia, które podsuwa
nam wniosek, że samobójstwo to jedyne rozsądne działanie
(rozwiązanie) jakie możemy wykonać. Nie jest to oczywiście prawda
i w chwilach względnego spokoju ze strony psychiki zdajemy sobie
sprawę, że jest to ostateczność, ale tak naprawdę nie tego
chcemy. Bardziej chodzi nam przecież o to, ażeby skończyło się
to bagno, w jakim jesteśmy, a nie nasze życie i my razem z nim.
Ponieważ podczas
nasilenia skłonności samobójczych nasze trzeźwe postrzeganie jest
redukowane, więc wykorzystując swój rozum i stanowczość, musimy
wbrew temu co podaje nam właśnie psychika, trwać przy naszych
wcześniejszych ustaleniach i postanowieniach, tj., że tak naprawdę
nie chcemy tyle skończyć ze sobą, tylko chcemy, aby skończyła
się sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy. Nie możemy więc teraz
pozwolić na to, aby to zredukowane postrzeganie wepchało nas w ręce
Śmierci, wiemy, że te samobójcze myśli są efektem źle
pracującej psychiki.
7. Nie dam się pokonać Śmierci – to ja będę zwycięzcą
Każdy powód odsuwający
nas od popełnienia samobójstwa jest dobry. Możemy do tego celu
wykorzystać naszą dumę, zawziętość, złośliwość, krnąbrność
i tym podobne cechy. Typowym tego przykładem jest mentalny sprzeciw
dla pokonania nas przez Śmierć, chorobę czy własne myśli: Nie
dam się pokonać – właśnie, że to ja wygram! Jako podstawę i
źródło siły do walki bez problemu możemy wykorzystać
którąkolwiek z wymienionych powyżej cech charakteru – wszystko
będzie zależało od naszych predyspozycji, do której z nich jest
nam najbliżej.
8. Nie mogę tego zrobić, bo pójdę do piekła, na wieczne potępienie
Skoro każdy sposób jest
dobry, a my mamy w sobie wystarczającą wiarę w Boga, więc ta
myśl, że zostaniemy za to skazani na wieczne potępienie, jest
dobrą siłą powstrzymującą nas przed aktem śmierci samobójczej.
Pamiętam, że swego
czasu był to dla mnie skuteczny sposób. Teraz kiedy odzyskałem
bliskość z Panem Bogiem, po tym wszystkim, co dla mnie zrobił, jak
wiele mi dał, chociaż na to nie zasługuję, strach przed wiecznym
potępieniem ustąpił miejsca miłości: Nie mogę popełnić
samobójstwa, bo zranię tym Pana Boga i zaprzepaszczę to wszystko,
co w sferze duchowej osiągnąłem, a osiągnąłem wiele... Każdy
sposób lub powód jest dobry, więc i taki też. To zależy tylko od
nas – co do nas przemawia lub oddziałuje na naszą psychikę.
Polecane materiały (książki, e-booki i audio-booki):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz