Czasami jakiś problem
jest zbyt złożony, zbyt wielki, aby go za pierwszym razem
rozwiązać. Trzeba mieć tego świadomość i dopuszczać
wieloetapowość w procesie zmiany życia. W miarę swoich aktualnych
możliwości należy zrobić tyle, ile jesteśmy w stanie, a
następnie odczekać jakiś czas, aż intuicyjnie poczujemy gotowość
do przeprowadzenia kolejnego etapu. Mogą zdarzyć się także takie
sytuacje, że pomimo zaangażowania i starań nie uda się nam
ukończyć jakiegoś etapu. Nie należy się tym zrażać. Pomimo
świadomości istnienia problemu i chęci rozwiązania go, bywają
takie przypadki, że problem przerasta nasze aktualne możliwości.
Sam miałem kilka takich przypadków. Pomimo usilnych starań problem
ani drgnął. Zdawałem sobie sprawę, że jest on ogromny, dlatego
zachowałem spokój. Co jakiś czas wracałem do niego, próbując
uporać się z nim, ale bezskutecznie. Wiedziałem, że gdyby udało
się go rozwiązać, byłby to mój wielki sukces, a korzyść dla
mojego życia byłaby ogromna. Po jakimś czasie (około roku)
problemy te same się nagle rozwiązały, jako konsekwencja moich
innych działań związanych z rozwojem duchowym. Tak więc nic na
siłę.
Blog adresowany do osób zmagających się z myślami samobójczymi, depresją i własną niemocą.
piątek, 29 grudnia 2017
środa, 20 grudnia 2017
Jak zacząć zmieniać swoje życie część 2
<<-- Przejdź do części 1
Drugą ważną pomocą
były wskazówki Boga jako odpowiedzi na moje prośby o pomoc. W tym
początkowym czasie Bóg nie skąpił mi swej łaski i spełniał
prawie wszystkie moje prośby, czasem wręcz natychmiastowo. Zauważyłem wtedy trzy prawidłowości:
- Najchętniej Bóg spełniał moje prośby dotyczące pomocy w odmienianiu mojego życia i siebie samego,
- Pomoc zazwyczaj była zminimalizowana jakby skompresowana. Swoją wielkość ukazywała dopiero wtedy, kiedy „rozpakowałem” ją swoim działaniem i zaangażowaniem,
- Prawie zawsze była to pomoc pozwalająca mi zrobić tylko jeden krok do przodu. Potem musiałem prosić znowu.
poniedziałek, 11 grudnia 2017
Jak zacząć zmieniać swoje życie część 1
Od czego zacząć zmianę
swojego życia? Można by rzec, że od czegokolwiek. Liczy się
bowiem to, aby elementy negatywne zamienić na pozytywne. Co za
różnica w jakiej kolejności? Najważniejsze jest to, aby w tym
odmienianiu postępować, odzyskiwać kolejne obszary, które źle
funkcjonują lub w ogóle nie funkcjonują. Nie jest to jednak do
końca dobra metoda. Można ją stosować tylko w sytuacji, kiedy nie
dysponujemy lepszą metodą. Lepsze wtedy to niż nic.
Od sposobu zmieniania
swojego życia dużo będzie zależało. Jeżeli nasze działania
będą chaotyczne i nieprzemyślane, końcowe rezultaty mogą być
niezadowalające, a czasami bardzo skąpe. Wyobraźmy sobie przypadek
kierowcy, który stwierdza, że hamulce w jego samochodzie nie
działają zbyt dobrze. Po szybkiej analizie okazuje się, iż
przyczyną problemu jest mała ilość płynu hamulcowego. Dolewa
więc nową porcję, która usuwa problem. Po kilku jednak dniach
sytuacja się powtarza. Hamulce szwankują, a przyczyną znowu
okazuje się być zbyt mała ilość płynu. W ten sposób można
naprawiać w nieskończoność. Póki nie rozpozna się prawdziwego
problemu, w postaci ujawnienia i załatania małej dziurki w
przewodzie hamulcowym, przez którą płyn ucieka, problem nie
zostanie nigdy trwale zlikwidowany. Warto więc przed rozpoczęciem
naprawy swojego życia dokładnie je przeanalizować, rozpoznać
prawdziwe problemy i ustalić plan działania na najbliższy czas.
Nie może on być zbyt długi, ponieważ w miarę poprawy i
odzyskiwania utraconej energii, rosnąć będą nasze możliwości,
oraz będą się odsłaniać kolejne problemy, których wcześniej
nie dostrzegaliśmy. Po pewnym czasie trzeba będzie więc i tak
zmodyfikować nasz plan długoterminowy. Należy go zatem ustalać
dosyć pobieżnie i umownie, mając świadomość, że po pewnym
czasie nasze priorytety się zmienią. Będzie to uzależnione od
aktualnych zapotrzebowań i naszych fizycznych, czy psychicznych
możliwości.
poniedziałek, 20 listopada 2017
Blokowanie negatywnych myśli i uczuć część 2
<<-- Przejdź do części 1
Z uwagi na to, że rozum
jest bez emocjonalny, to on musi sprawować kontrolę nad naszą
psychiką, podobnie jak czyni to program antywirusowy w komputerze.
Jak tylko pojawi się negatywna myśl lub uczucie, musi on
natychmiast je zablokować i zneutralizować.
Oto wykaz najbardziej
rozpowszechnionych myśli, uczuć i emocji, które należy od razu
blokować:
środa, 15 listopada 2017
Blokowanie negatywnych myśli i uczuć część 1
Technika pozytywnego myślenia, poznana w poprzednim rozdziale, pomaga nam „naprostować”
psychikę, aby nie generowała tylu negatywnych, irracjonalnych
myśli. To duża i bardzo skuteczna metoda, ale musimy ją wzbogacić
o dodatkową metodę, nie tak wielką, ale równie istotną. Polega
ona na wyrobieniu w sobie takiej właściwości, aby w chwili
pojawienia się jakiegokolwiek negatywnego uczucia, emocji czy myśli,
zaraz przerywać „połączenie”. Nie możemy dopuszczać do ich
rozwinięcia się. Jak tylko zauważymy je w sobie, zaraz korygujemy
zachowanie w taki sposób, aby nie pozostawało w nas nic, co
negatywne. Każdej pojawiającej się negatywnej emocji czy uczuciu
od razu „odcinamy” prąd, aby nie mogły dalej działać i
wpuszczać w organizm swoich negatywnych energii. Nie możemy
pozwolić, aby rozwinęły się w treści, aby rozlały się i
zatruły świadomość. Poprzez wolę umysłu odrzucamy je
natychmiast. Wszystko, co negatywne powinno być przez nas
niepożądane i od razu wyrywane z korzeniami.
Zło,
jak i negatywna energia posiada cechę hipnotyzującą, zniewalającą
i obezwładniającą. Tutaj też odnajdujemy jeden z najczęstszych
błędów ludzi nimi dotkniętych: dają się im prowadzić. Karmią
się tym złem, które rozlewa się po psychice, które wyzwala w
organizmie negatywne reakcje, jak stres, lęk, ból, zgorzknienie,
smutek... Z jednej strony nie chcą tego, ale z drugiej poddają się
temu złu. Po pewnym czasie nie wyobrażają sobie już innego życia,
a nawet perspektywa lepszego (normalnego) życia, napawa ich lękiem:
jak to tak można by normalnie żyć? Toż to zakrawa wręcz na
bluźnierstwo! W ten sposób człowiek trwa w swojej malignie,
nieustannie ją podtrzymując i aktywując wciąż na nowo. Musimy to
zmienić. W miarę swoich możliwości ukracajmy negatywne myśli i
odczucia, jak tylko się pojawią, zanim obezwładnią nas swoim
hipnotycznym wzrokiem. Nie jest to trudne. Wystarczy tylko ich nie
podsycać, gdy się pojawią, wręcz przeciwnie, poprzez nakaz rozumu
musimy je zablokować, a w ich miejsce wygenerować inną myśl
(najlepiej pozytywną – może być np. jakieś miłe wspomnienie)
lub wrócić do poprzedniego zajęcia, które zostało przerwane
przez pojawienie się tych negatywnych elementów. Nawet jeżeli będą
one nachalnie wracały do nas, niejednokrotnie kilka razy w ciągu
minuty, za każdym razem powinniśmy zatrzymać je i pokazać bez
emocjonalnie czerwoną tablicę z napisem „Zakaz wstępu”. Nie
możemy w stosunku do nich używać agresji ani żadnego innego,
negatywnego uczucia. To kolejny błąd. Wspominaliśmy już o tym.
Wzbudzając w sobie negatywną energię, sprawimy tylko, że staną
się one jeszcze mocniejsze. Jedyny skuteczny sposób to walczyć z
nimi bez używania siły. Tylko bez emocjonalny spokój i
systematyczne, aż do znudzenia działanie, może nam pomóc.
czwartek, 26 października 2017
Jak zmienić swoje życie- nowy gratis
Zapraszam do zakładki "Gratisy", w której pojawił się nowy gratis w postaci darmowego e-booka w pełnej wersji pt. "Jak zmienić swoje życie. Poradnik Praktyka". Książka bardzo przydatna dla wszystkich, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu, ale nie wiedzą jak...
Zapraszam do pobierania...
Polecane artykuły:
poniedziałek, 16 października 2017
Eliminacja negatywnych wspomnień część 7
<<-- Przejdź do części 1
W cyklu tym
skupiliśmy się na najbardziej powszechnym przejawem negatywnych
wspomnień, to jest, na ciągnącym się latami żalu i cierpienia
spowodowanego negatywnymi przeżyciami z przeszłości, których
byliśmy ofiarą. Istnieje jednak jeszcze druga grupa negatywnych
wspomnień, znacznie mniej liczna od poprzedniej. Jest to poczucie
winy. W zdarzeniach tych nie byliśmy ofiarą, tylko krzywdzicielem.
Różne były tego powody. Nie wnikamy w to. Nie wszystkie krzywdy,
jakie czynimy innym, są celowe. Czasami po prostu tak się
okoliczności ułożą. Ciężko potem z tym żyć, zwłaszcza jeżeli
nie załatwiliśmy sprawy i nie przeprosili za to zło, które
wyrządziliśmy. Podobnie jak w poprzednim przypadku negatywne
odczucia i emocje ciągną się za nami latami i wysysając energię,
niszczą nasze życie. Technika uzdrawiania przeszłości pomaga
także i na te przypadki. Wystarczy tylko w swoim wyobrażeniu
zmodyfikować fabułę i poprawić swoje negatywne zachowanie.
piątek, 13 października 2017
Eliminacja negatywnych wspomnień część 6
<<-- Przejdź do części 1
Podsumujmy teraz całą
technikę w kilku prostych punktach:
- Usiądź w wygodnej pozycji,
- Wycisz się i zrelaksuj,
- Wybierz negatywne przeżycie do uwolnienia,
- Przypomnij sobie, jak to było,
- Zbuduj w myślach całą scenerię i okoliczności, które wtedy były,
- Cofnij się w czasie, wchodząc w swoje wyobrażenie i zainicjuj zdarzenie tak, jakbyś włączył odtwarzanie filmu,
- Daj się ponieść tej rzeczywistości, niech wciągnie cię całego. Nie myśl o tym, że nie dzieje się to naprawdę,
- Mając w obecnym czasie większą siłę, mądrość, większe możliwości, reaguj na to zdarzenie po nowemu. Zmień swoje ówczesne zachowanie w taki sposób, abyś z ofiary stał się zwycięzcą,
- Zwyciężywszy i zapanowawszy nad ową sytuacją, porozmawiaj ze swoim krzywdzicielem. Postaraj się zrozumieć, dlaczego tak postąpił,
- Ulituj się nad swoim krzywdzicielem. Niech przestanie być dla ciebie bestią a stanie się biednym, zagubionym człowiekiem,
- Wybacz mu szczerze wszystkie jego złe czyny względem ciebie i pogódź się z nim,
- Pożegnaj się z nim i pozwól mu odejść do przeszłości,
- Pozbieraj do worka wszystko, co wiąże się z całym tym zdarzeniem (scenografię, myśli, uczucia, emocje...) i wyrzucając ze swojej psychiki, zniszcz go,
- Pomódl się za swego krzywdziciela, aby Bóg pomógł mu zmienić jego życie,
- Poczuj, jak uwalnia się energia i rozjaśnia cię od środka, jak wywołuje w tobie spokój i przyjemność,
- Weź kilka głębszych oddechów i wróć do teraźniejszości lub przejdź do kolejnego, negatywnego wspomnienia.
Polecane artykuły:
wtorek, 10 października 2017
Eliminacja negatywnych wspomnień część 5
<<-- Przejdź do części 1
Po takim bardzo wymownym
pożegnaniu wyobrażamy sobie, jak odchodzi on w przeszłość, jak
oddala się od nas, robiąc się coraz mniejszym, aż znika gdzieś
za horyzontem, czy za drzwiami. Musimy to sobie bardzo realistycznie
wszystko wyobrazić, aby nasz mózg przyjął z założenia, że to
prawda i przeniósł te negatywne wspomnienie ze swojej
teraźniejszości do przeszłości.
Na zakończenie
pozostaje jeszcze do wykonania jeden ważny element tej techniki.
Pozostając nadal w przyjętej przez nas scenerii, musimy zebrać
wszystkie rzeczy, myśli, emocje i uczucia, które wiążą się z
tym tematem i zapakować na przykład do ciemnego worka uprzątając
tym psychikę z niepotrzebnych śmieci. Mając w ten sposób zebrane
wszystko w jednym miejscu, pozbywamy się tego. Różne są sposoby.
Można na przykład wyrzucić przez okno, do studni, zakopać w ziemi
czy spalić w piecu. Ja stosowałem metodę wystawiania worka za okno
i tam spaleniu go do cna tak, aby nawet popiół z tego nie pozostał.
W ten sposób miałem gwarancję, że nic już z tego nie zanieczyści
mojej psychiki. Wysprzątawszy psychikę, możemy teraz zakończyć
albo zająć się następnym negatywnym wspomnieniem, powtarzając
całą technikę od nowa.
piątek, 6 października 2017
Eliminacja negatywnych wspomnień część 4
<<-- Przejdź do części 1
Po wybraniu odpowiedniej
oprawy i scenografii, a także po wznieceniu w sobie miłości i mocy
dobrego władcy, przywołujemy teraz z pamięci to rzeczywiste
zdarzenie, które miało w naszym życiu miejsce. Postarajmy się nie
wywoływać w sobie negatywnych uczuć i emocji, lecz przedstawmy je
bezemocjonalnie podobnie, jak mama tłumaczy dziecku, dlaczego źle
postąpiło. Spróbujmy wysłuchać „oskarżonego”, niech wypowie
się, dlaczego to zrobił, jakie pobudki nim kierowały. Jako ktoś
wyżej rozwinięty od niego, posiadający większą moc i rozumienie
doskonale rozumiemy, dlaczego tak postąpił. Mogło to być ze
strachu, z głupoty, z winy alkoholu, chciał się przed kimś
popisać, nie mógł nad sobą zapanować, nie myślał, że sprawi
nam ból, różnie... Musiał być jakiś powód, że tak postąpił.
Poszukajmy czegoś na jego usprawiedliwienie. Może był zrozpaczony,
może przepełniała go frustracja, gniew, żal, zazdrość,
desperacja, zniechęcenie do życia, nienawiść do ludzi, może
kierowały nim kompleksy, uprzedzenia, poczucie winy czy niska
samoocena, może był zaślepiony przez miłość, żądzę
pieniądza, bał się o siebie, o swoją rodzinę...
wtorek, 3 października 2017
Eliminacja negatywnych wspomnień część 3
<<-- Przejdź do części 1
Przy modyfikacji swojego
zachowania pamiętajmy o tym, że zmieni się wtedy także reakcja
naszego krzywdziciela lub otoczenia. Jeżeli daliśmy się wciągnąć
w tę historię, wszelkie zmiany otoczenia nastąpią samoczynnie.
Naszym zadaniem jest wtedy nie ograniczać ich swoim umysłem, który
może próbować wtrącać swoje trzy grosze co do tego, jak powinien
zachować się agresor. Jego reakcja nastąpi sama. Historia zacznie
żyć swoim nowym życiem, w którym będziemy musieli się odnaleźć.
Z uwagi na to, że teraz mamy więcej odwagi i siły, a także,
jesteśmy kreatorem tej rzeczywistości, nie pozwolimy zrobić sobie
krzywdy. W najgorszym wypadku wkroczymy do akcji i za pomocą umysłu
„zmusimy” agresora do innego zachowania względem nas. Nie możemy
wyjść z tej historii przegranymi. Końcowy efekt będzie więc inny
od tego, który był w rzeczywistości. Musimy przerobić tę
historię na swoją korzyść.
Kiedy zdarzenie się
zakończy, musimy przejść do drugiego etapu tej techniki. Jest on
ważniejszy od poprzedniego, ponieważ niejako przypieczętowuje
wprowadzone zmiany, sprawia, że zrywamy emocjonalne więzy i
pozwalamy odejść temu zdarzeniu w emocjonalny niebyt. Będąc w
wyimaginowanym przez nas zdarzeniu zwycięzcami, możemy teraz
krzywdzicielowi okazać akt naszej woli i ułaskawić go. Robimy to z
przyjemnością, podobnie jak wielki i mocarny władca, który
okazuje swoje miłosierdzie skazańcom, aby zobaczyli jego wielkość.
Czując się mocnym i
miłosiernym możemy teraz ojcowskim okiem spojrzeć na naszego
krzywdziciela. Pozwólmy mu wypowiedzieć się, dlaczego to wtedy
zrobił, co ma na swoją obronę. Całą sytuację możemy wyobrazić
sobie na różne sposoby, wybierając dla siebie najbardziej
przemawiające do nas. Oto kilka propozycji na jej oprawę:
poniedziałek, 25 września 2017
Eliminacja negatywnych wspomnień część 2
<<-- Przejdź do części 1
Aby skutecznie
przeprowadzić tę metodę, musimy rzeczywiście mentalnie przenieść
się w czasie. Mózg musi uwierzyć, że znalazł się tam naprawdę.
Musimy więc odtworzyć wszystko w najdrobniejszych szczegółach,
dosłownie. Im więcej szczegółów odtworzymy, im będą one
bardziej żywe, realistyczne, tym lepiej. Odtwarzamy wszystko tak,
jak było. Aby pomóc w zbudowaniu tamtej rzeczywistości,
przedstawiamy poniżej kilka sugestii:
1. Otoczenie
Musimy je odtworzyć jak
najdokładniej, a więc nie tylko gdzie to było, ale także jak ono
wyglądało w najdrobniejszych szczegółach:
- czy były drzewa, ławki, jeżeli tak, to, jak wyglądały,
- czy chodnik był wykonany z płyt betonowych, czy kostki brukowej,
- czy w pokoju były meble, jeżeli tak, to jakie? Wyobrażamy sobie dokładnie, jak wyglądały, łącznie z tym, co było na półkach,
- co było widać za oknem,
- czy było słychać śpiew ptaków lub jakieś inne odgłosy,
- czy było zimno, ciepło, wietrznie...
czwartek, 21 września 2017
Eliminacja negatywnych wspomnień część 1
Niewiele jest źródeł
zła w naszym życiu, które by siały takie spustoszenie jak
negatywne wspomnienia z przeszłości. Wspominaliśmy już o tym,
wykazując, jak duże znaczenie ma wybaczanie innym win. Kiedy
trzymamy w sobie urazy, rozpamiętujemy je każdego dnia,
doprowadzamy do tego, że przejmują one kontrolę nad nami. Nie
jesteśmy w stanie cieszyć się życiem ani czerpać z niego radość,
ponieważ zanurzyliśmy się w ciemnościach negatywnej energii. To
ona nie pozwala dojrzeć jasnych stron życia, gdyż najlepiej czuje
się w świecie zła. Negatywne wspomnienia dręczą nas często
latami, wysysając każdą wolną energię.
Gdyby udało się
wyeliminować te powracające wspomnienia, które zatruwają nam
życie, byłby to wielki sukces i ogromny krok do przodu.
Odzyskalibyśmy dużą część energii, którą moglibyśmy
wykorzystać do działania oraz – oswobodzeni mentalnie –
bardziej skupić się na innych działaniach zmierzających do zmiany
naszego życia. Póki będą w nas negatywne myśli i wspomnienia
jesteśmy na pozycji przegranej. To byłoby tak, jakbyśmy próbowali
rozpędzić samochód przy włączonym hamulcu ręcznym. Nie da się
tego zrobić. Aby ruszyć ostro do przodu w zmienianiu swojego życia,
musimy najpierw zwolnić ten hamulec, jakim są negatywne myśli i
wspomnienia.
Prezentowana technika
jest jedną z najlepszych metod na pozbycie się negatywnych, wręcz
toksycznych już wspomnień. Za jej pomocą usuniemy z siebie ból,
żal, smutek i nerwicę spowodowaną rozpamiętywaniem tego, co
zdarzyło się w naszym życiu w przeszłości. Doprowadzimy do tego,
że staną się one częścią naszej historii, bez wpływania na
teraźniejszość. Co było, to było. Nie sposób tego cofnąć.
Trzeba skupić się na swoim życiu obecnym, bo tylko w nim możemy
znaleźć spokój i szczęście. Przeszłość należy zostawić w
spokoju.
Technika ta wykorzystuje
mechanizm wybaczania oraz automat mózgu. Możemy ją nazwać
uwalnianiem negatywnych wspomnień lub uzdrawianiem przeszłości.
Jak już zapewne intuicyjnie domyślacie się, jest to metoda bardzo
trudna do przeprowadzenia. Nie chodzi tutaj bynajmniej o
skomplikowaność techniki, tylko o znalezienie w sobie dość siły
i odwagi, aby zmierzyć się ze swoimi demonami z przeszłości.
Często nie sposób nawet pomyśleć o tym, a co dopiero rozgrzebywać
rany, a to będziemy musieli zrobić. Cena jest bardzo wysoka, ale
warta do zapłacenia. Jest to najszybszy i najskuteczniejszy sposób
na uzdrowienie swojego życia. Zrzuciwszy w ten sposób największy
balast, będziemy mogli łatwo wznieść się na wyżyny swoich
możliwości.
Ogólna idea techniki
uzdrawiania przeszłości polega na psychicznym „cofnięciu się w
czasie”, aby negatywne zdarzenie z naszego życia przeżyć jeszcze
raz, jednak tym razem „uzbrojeni” w nowe (lepsze) możliwości
przeżyjemy je inaczej niż wtedy; doprowadzimy do rozwiązania
problemu, pozwalając tym samym na odejście wspomnienia w
przeszłość. Zerwiemy w ten sposób wszystkie emocjonalne więzy,
które łączyły nas z nim. Nadal będziemy o tym, co się stało
pamiętać, jednak nie będzie to już nas dręczyć ani negatywnie
wpływać na nasze obecne życie.
czwartek, 7 września 2017
Niedobra wiadomość - historia prawdziwa
–
Przykro mi – powtórzył lekarz prowadzący. – Wyniki są
jednoznaczne.
–
Ile mi zostało? – zapytała po chwili Krystyna, zbierając się w
sobie.
–
Co najwyżej pół roku – powiedział współczująco lekarz, –
ale większość pacjentów przy tej chorobie nie przeżywa trzech
miesięcy.
Rozmowa
z lekarzem była dla Krystyny jak rozmowa z Bogiem, który właśnie
oznajmił, że czas jej się skończył. W jednej chwili ciemność
opadła na jej życie i zakryła wszelkie barwy. W półmroku, jaki
zapanował wokół, nie rozpoznawała nikogo, nawet bliskich –
opadła z sił zupełnie; jedna myśl tylko w głowie huczała:
„Niedługo umrę”.
Bliscy
robili co mogli, aby wesprzeć Krystynę, nawet maleńka wnuczka nie
była obojętna, mówiąc, że trzeba modlić się do Pana Boga, że
On wszystko może. Ta wiara dziecka była urocza, jednak prawdy nie
da się oszukać. Lekarze nie dają żadnej szansy na wyleczenie, nie
w tak zaawansowanym przypadku...
Nie
minęły dwa dni od rozmowy Krystyny z lekarzem, gdy ten znowu
poprosił ją do swojego gabinetu. Wyraz jego twarzy był poważny,
taki sam jak podczas pierwszej rozmowy.
–
Pani Krystyno – zaczął z wolna lekarz – z wielkim trudem
przychodzi mi to mówić – lekarz przez chwilę zawahał się, –
ale nastąpiła pomyłka z naszej strony. W laboratorium pomylono
nazwiska pacjentek i wyniki badań, o których wspominałem
uprzednio, nie należą do pani. Innymi słowy – tu otworzył
szeroko dłonie – jest pani zdrowa...
Ostatnie
słowa lekarz wypowiedział z wyraźną ulgą i rozluźnieniem, że w
końcu przebrnął przez trudną rozmowę. Krystyna siedząca na
krześle jak osoba zredukowana przez leki psychotropowe patrzyła na
rozmówcę bez emocji, stąd też odezwał się on ponownie:
–
Nic pani nie jest. Nie umiera pani... – uśmiechnął się do niej
życzliwie.
Wiadomość
ta długo dochodziła do świadomości Krystyny. Dopiero po wyjściu
ze szpitala w pełni ją przyjęła, kiedy powróciła do swych
codziennych zajęć. Najbardziej cieszyła się Amelka, wnuczka,
która mówiła wszystkim o tym, że Bóg może wszystko.
Lekarz
z powodu zaistniałej pomyłki nie miał w pracy żadnych
nieprzyjemności – właśnie rozpoczynał rozmowę z jedną ze
swoich pacjentek:
–
Mam dla pani niedobrą wiadomość...
Polecane artykuły:
piątek, 1 września 2017
Nad rzeką - opowieść prawdziwa
Wojtek
przewracając się w rzece, był tak pijany, że nie miał siły się
podnieść. Jego towarzyszka pijackich ekscesów była równie pijana
co on i choć doczłapała się do niego, nie miała siły ani go
wyciągnąć na brzeg, ani nawet obrócić na plecy, aby woda nie
zalewała mu twarzy.
Pijacka
para często spędzała czas nad brzegiem rzeki tuż za miastem,
gdzie nieniepokojeni przez nikogo poili się alkoholem. Nie inaczej
było i tym razem. Wojtek mocno już zamroczony postanowił zamoczyć
nogi w rzece – taki miał sposób bycia: brać życie pełnymi
garściami.
W
miejscu, gdzie przebywali woda była płytka, nie sięgała nawet do
kolan. Zdawałoby się, że trudno utopić się w takiej płyciźnie,
a jednak... Wojtek, kiedy stracił równowagę, wpadł do wody jak
długi. Przez chwilę trzepotał rękami o wodę, próbując się
ratować, ale bezskutecznie. Cała nadzieja była w Dominice, która
resztkami sił szarpiąc się z bezwładnym ciałem mogła go
uratować. Niestety, alkohol nie pozwolił na to. Widząc, że Wojtek
przestał się poruszać, uciekła. Na szczęście nikt ich razem nie
widział... Co prawda znalazł się później świadek, który w tym
dniu widział Wojtka w towarzystwie kobiety podobnej do Dominiki, ale
nie widział dobrze czy to była ona. Trudno było jednoznacznie
stwierdzić, a tym bardziej o coś oskarżyć. Wojtkowi to i tak nie
wróciłoby życia. Życie wystawiło Wojtkowi rachunek: Jakie życie
taka śmierć...
<<-- Poprzednia opowieść
Polecane artykuły:
poniedziałek, 14 sierpnia 2017
Jeszcze kilka dni - opowieść prawdziwa
<<-- Poprzednia opowieść
–
Który dzisiaj jest? – wyszeptał półprzytomny Bogdan.
–
Szóstego – padła odpowiedź z ust pochylającej się nad nim
siostry.
Na
twarzy Bogdana pojawił się grymas niezadowolenia. Wiedział, że
czas jest niedługi, że pani Śmierć nie chce dłużej czekać,
coraz bardziej go naciska...
–
Jeszcze kilka dni... – wyszeptał zmęczony, przekrzywiając z bólu
głowę.
Bogdan
wiedział, że choruje na raka, chociaż nikt z rodziny nie chciał
tego potwierdzić. Jedynie takich wysyłają na onkologię – nie
był przecież głupi. Jego stan pogarszał się z tygodnia na
tydzień a ból wzmagał się niemiłosiernie. Leżąc teraz
pozbawiony sił, wiedział, że to ostatnie jego dni. „Byle
wytrzymać do renty... – powtarzał w myślach jak mantrę. –
Niech jeszcze wezmą rentę...”.
Ten
wyraz troski Bogdan przejawiał przez całe życie. Natura obdarzyła
go umiejętnością szerszego spoglądania na życie. Skoro miał
umrzeć – trudno, co zrobić, ale za kilka dni, dokładnie
dziesiątego listonosz przyniesie rentę. Aby ją otrzymać musi być
żywy, w przeciwnym wypadku pieniądze wrócą do ZUS-u. Bogdan nie
chciał tego. Zdawał sobie sprawę, że pieniądze przydadzą się
rodzinie, która nie jest zbyt zamożna. Będą mieli teraz spore
wydatki, choć tyle może dla nich zrobić...
środa, 2 sierpnia 2017
Bądź niezależny
Ani
synowi, ani żonie, ani bratu, ani przyjacielowi
nie
dawaj władzy nad sobą za życia,
nie oddawaj też
twoich dostatków komu innemu,
abyś pożałowawszy
tego, nie musiał o nie prosić.
Póki
żyjesz i tchnienie jest w tobie,
nikomu
nie dawaj nad sobą władzy.
Lepszą
jest bowiem rzeczą, żeby dzieci ciebie prosiły,
niż
żebyś ty patrzył na ręce swych synów.
W
każdym czynie bądź tym, który góruje,
i
nie przynoś ujmy swej sławie!
W
dniu kończącym dni twego życia i w chwili śmierci
rozdaj
[swoje] dziedzictwo!
(Syr
33,20-24)
Zacytowana wyżej rada z Pisma świętego jest
to nauka w dalszym ciągu jak najbardziej aktualna. Będąc pod
każdym względem niezależnym, możemy kierować swoim życiem
według swojej woli, nie będąc w tym względzie od nikogo zależnym.
Kilka klasycznych przykładów:
Przykład
1
Mąż
oddaje żonie całą wypłatę, a potem chcąc kupić papierosy, czy
pójść na piwo prosi się żony o pieniądze, będąc całkowicie
zależnym od jej woli i kaprysów, często też kończąc to
wzburzeniem i kłótnią.
Przykład
2
wtorek, 25 lipca 2017
Technika uziemienia część 3
<<-- Przejdź do części 1
5. Wypełnienie pustki
Przyroda nie lubi
próżni. W miejscu, gdzie były dotąd negatywne emocje, po ich
usunięciu powstaje wolna przestrzeń. Jeżeli jej nie
zagospodarujemy, zostanie na powrót zapełniona inną, negatywną
energią, uczuciami i myślami, ponieważ jej adres nadal będzie
brzmiał „negatywna energia”. Musimy więc sami, za pomocą
świadomości umieścić w niej nowych (pozytywnych) lokatorów, aby
poprzez zasiedzenie zmienić adres na „pozytywna energia”. Nie
jest to trudne. W zależności od naszego stanu i możliwości różnie
będziemy postępować. Jeżeli wciąż jesteśmy owładnięci zbyt
dużą negatywną energią, to na początek wystarczy wpuścić
jakiekolwiek, choć małe światełko. Jeżeli nie stać nas na
pozytywne myśli ani energię, niech to będzie, choć iskierka
nadziei, przekonania, że w ten i inne sposoby, krok po kroku
odmieniamy swoje życie. Teraz efekty są małe, wynika to z tego, że
dopiero zaczynamy, ale za niedługo przyjdzie czas, że te efekty
będą większe, a my bardziej realnie odczujemy tę pozytywną
zmianę.
poniedziałek, 17 lipca 2017
Technika uziemienia część 2
<<-- Przejdź do części 1
Dzięki zastosowaniu
łączy o odpowiedniej przepustowości, możemy w ten sposób
oczyszczać z siebie, wszelkie negatywne elementy jak już
wspominaliśmy, nie tylko energię. Choć prawdziwe problemy przez to
nie zginą, jednak ich mentalne twory zostaną usunięte ze
świadomości, wpływając znacząco na poprawę ogólnej kondycji
psychicznej. Pozwoli nam to znaleźć w sobie dość siły na
zastosowanie metod wymagających od nas większego wysiłku, które
realnie będą rozwiązywać nasze problemy.
Polecana książka - kliknij na okładkę, aby przeczytać jej opis |
3. Uziemienie negatywnej energii
Będąc już w pełni
przygotowanym do oczyszczenia psychiki, nie pozostaje nic innego, jak
wysłać pierwszy transport w dół. W tym celu możemy wyobrazić
sobie, że poszczególne energie, myśli i emocje zostają poprzez
korzenie, które wytworzyliśmy wchłonięte w głąb ziemi. Nie
róbmy tego ze wszystkimi naraz. Należy każdą negatywną energią
zająć się z osobna, nadzorując ją przez cały czas. Kiedy
doprowadzimy do tego, że energia ta została wchłonięta, śledzimy
mentalnie jej ruch, jak po kolei, mijając poszczególne etapy,
odprowadzana jest aż do centrum ziemi. Tam musimy dopilnować, aby
rozlała się po sieci korzeni i została uziemiona w morzu magmy.
Dla podniesienia skuteczności tej metody wyobrażajmy sobie, że w
momencie zetknięcia z morzem pojawiają się błyski i ogień, który
pochłania je raz na zawsze. Mając pewność, że negatywna energia
została zniszczona, możemy teraz uziemiać kolejną, także i jej
towarzyszyć aż do końca.
W przypadku, gdy
wykorzystujemy rurociąg zamiast korzeni, postępujemy podobnie.
Możemy sobie nawet wyobrazić pracowników, którzy wrzucają w
czeluść rury kolejne porcje flegmy i fekaliów. Jeżeli w naszym
wnętrzu pełno jest zła i negatywnej energii, nie traćmy czasu na
uziemianie pojedynczych energii. Niech robotnicy wezmą łopaty i
wrzucają wszystko, jak leci. Nadzorując ten proces, będziemy tylko
pilnować, aby nie powstał gdzieś zator, oraz, co jakiś czas
(dosyć często) sprawdzać, czy zostały one zniszczone w morzu
ognia.
Mając do czynienia z
tak gęstą materią, nie raz spotkamy się z zatorem. Od razu go
wyczujemy poprzez nagły spadek wydajności całego procesu, poprzez
spowolnienie i zmniejszenie efektywności. Należy wtedy przepłukać
cały system rur, pociągając, chociażby za wyimaginowany sznurek
spłuczki. Uwolniona woda spływając energicznie w dół, raz-dwa
udrożni rurę, porywając ze sobą wszystkie nieczystości, które
osiadły na ściankach. Oczywiście dopilnowujemy, aby i ona miała
swój koniec w morzu ognia. Możemy także sami co jakiś czas, nie
czekając na zator, w ten sposób przepłukiwać cały system i
podnosić jego wydajność.
Nie musimy za jednym
razem pozbywać się wszystkiego. Jeżeli nagromadziło się w nas
naprawdę dużo zła, proces oczyszczania podzielmy na etapy. Kiedy
poczujemy w sobie, że na dzisiaj wystarczy, przerwijmy proces. Nie
róbmy nic na siłę.
4. Zakończenie procesu uziemienia
Proces uziemiania
kończymy w odwrotnej kolejności do jego uruchomienia, czyli
poczynając od samego dołu, należy wycofywać i zwijać cały
system. Zanim to jednak zrobimy, zadbajmy o to, aby był on dobrze
wyczyszczony i suchy. Przepłuczmy go wodą kilka razy i sprawdźmy,
czy nie zalegają w nim jakieś nieczystości. Kiedy system gotowy
jest do schowania, wycofujmy go, obserwując jak od środka ziemi,
poprzez ziemię, piwnicę, parter, piętra i nasze stopy wraca do
psychiki. Tutaj pracownicy chowają go do szafy i idą spać.
Polecane artykuły:
Subskrybuj:
Posty (Atom)